NVC dało mi przestrzeń.
Nie tylko mi.
W "Porozumieniu bez Przemocy. O języku serca" jest podrozdział zatytułowany Od emocjonalnego zniewolenia do emocjonalnego wyzwolenia (str 72). Opisane przez Rosenberga etapy nie muszą ani następować po sobie, ani występować wszystkie, ani też pojawić się w naszym życiu jedynie raz.
Jeśli są one Waszym doświadczeniem, moim są, to wiecie co mam na myśli pisząc: uf, nareszcie jestem tu, gdzie chciałam być.
Wysiłek emocjonalny i intelektualny włożony w wyrzucenie z plecaka przeszłych doświadczeń tego, co nie służy życiu, czas poświęcony na oswajanie własnego szakala i szukanie potrzeb za zachowaniem innych oraz samoakceptacja i akceptacja moich wzlotów i upadków, przywiodła mnie do miejsca, do którego coraz częściej świadomie zaglądam i zostaję na dłużej. Do miejsca, w którym jest przestrzeń na moje uczucia i potrzeby, i na uczucia i potrzeby innych.
Zapraszam do siebie.
Zgadzam się z Tobą. Też mam taki niechciany tobołek i uczę się jak wyrzucić z niego to, co obciąża i prowadzi do flustracji.
OdpowiedzUsuńna Fb jest strona Think and think again, gdzie znalazłam tekst: ''Nie naprawiam problemów, naprawiam moje myślenie, wtedy problemy rozwiązują się same''.. tak jakoś mi się skojarzyło z tym, co napisałaś..
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dotarłaś tu, gdzie chciałaś być, powodzenia :-)
Podoba mi się ta myśl
UsuńChciałabym być już w takim miejscu, na takim etapie życia. Póki co walczę z "demonami przeszłości", które od czasu do czasu wyłażą spod łóżka.
OdpowiedzUsuńWitam. Jestem tu nowa. Zaglądam czasami i czasami coś zabieram. Dzisiaj chciałam coś napisać, coś dać od siebie, choć nie wiem, czy się wyświetlę. Spróbuję. Kiedy się zastanawiam nad tym, czym dla mnie jest nvc to pierwsze co przychodzi mi do głowy to WYBÓR. Tak, mam wybór. Wreszcie czuję się wolnym i odpowiedzialnym za swoje wybory człowiekiem. Mogę i chcę wybierać, mogę i chcę decydować i wreszcie znajduję na to siłę. Czy obserwuję - czy oceniam, czy proszę - czy żądam, czy myślę - czy czuję, czy chcę dawać empatię - czy sympatię, czy chcę dbać o swoją autonomię, czy raczej chcę być zależna, czy będę skupiać się na bodźcu, który coś dużego wywołał, czy raczej pomyślę nad przyczyną, czy chcę mówić NIE po żyrafiemu, czy szakalemu, czy wreszcie chcę dziękować dając uznanie, czy pławić się w komplementach i pochwałach. I jeszcze zacytuję Wam Karstena, mojego ukochanego nauczyciela: NVC nie sprawi, że będę szczęśliwy, ale na pewno szczerze wesprze, kiedy zachcę być szczęśliwy. Pozdrawiam Cię Moniu i Twoich czytelników z Poznania. Rene
OdpowiedzUsuń