25.4.12

Zabawa dobra na wszystko

       Nie umiem tak się bawić. Nie umiem tak szaleć. Nawet naśladować eM nie umiem. Jest coś niesamowitego w ich wspólnej zabawie (pisałam o tym tutaj). Bardziej to czuję, niż rozumiem. Kiedy bawią się jest między nimi taka więź, której zerwać nie sposób. Nawet, gdy pojawiają się łzy, bo "sama to chciałam zrobić", tupot małych stóp, bo "ja chciałam położyć tutaj swoją poduszkę", to więź ani drgnie.
   

      Patrzę na nich zatopionych w zabawie i wciąż nadziwić się nie mogę, jak im te wspólne szaleństwa służą. Mam wrażenie, że nie tylko Zo na nich korzysta.
       Zabawa daje im wolność. Oboje są blisko swoich potrzeb. Odkrywają nie tylko siebie nawzajem, ale i samego/samą siebie. Zo sprawdza, co już potrafi. eM, co jeszcze potrafi :)  Eh... po prostu im zazdroszczę. Zazdroszczę im tej bliskości, którą daje wspólna zabawa, nie ta zadaniowa, lecz ta oparta na wygłupach. Wiem, że to wtedy są naprawdę blisko siebie tworząc mocną wieź, empatyczną relację, w której czują się bezpiecznie. Bawią się i jakby przy okazji zostają zaspokojone podstawowe potrzeby Zo, i niektóre potrzeby eM. Bawią się i wybuchające emocje nikogo nie krzywdzą, co więcej często leczą. 
      Jest jeszcze coś. eM ma wrodzoną zdolność robienia z siebie "głupka" w czasie zabawy, co wywołuje salwy śmiechu. Zo się śmieje powtarzając: "jeszcze raz, zrób tak jeszcze raz", a eM gdacze,  potyka się, przekręca zdania, myli imię Zo i chichot mojej córki jest coraz głośniej i głośniej...  

22.4.12

Empatyczne pogotowie ratunkowe

          "Nie zdołamy dać komuś czegoś, czego sami nie mamy. I podobnie jest z empatią: gdy mimo wszelkich starań nie możemy albo nie chcemy komuś okazać, przeważnie znaczy to, że nam samym bardzo jej brakuje. Jeśli otwarcie przyznamy, że własna udręka nie pozwala nam zareagować w sposób empatyczny, może się okazać, że empatię okaże nam rozmówca. Kiedy indziej może się okazać, że najpierw musimy sami sobie posłużyć za empatyczne pogotowie ratunkowe, czyli z tą samą przytomnością umysłu i uwagą, jaką ofiarujemy innym, wsłuchać się w to, co dzieje się w naszym wnętrzu" (M.Rosenberg) 

       Macie takie doświadczenie, że łatwiej być dla innych, niż dla siebie? Empatyczne pogotowie ratunkowe czynne 24 godziny na dobę. Kobiety. Żony. Matki. Pełne szacunku dla cudzych doświadczeń. Otwarte na kolejne poranione dusze i ciała. Ciężko pracujące nad słuchaniem innych, dostrzeganiem ich uczuć i potrzeb. Nad spełnianiem próśb, które wzbogacą życie, najpierw innych, potem nasze. 
          Ja tam mam. Tak trudno czasem znaleźć samą siebie. I tak trudno wcielić w życie strategie, które działają, które przynoszą ulgę, najpierw mi, potem drugiemu. Wiem, co powinnam w takich chwilach zrobić. Wiedza to jednak za mało. Wiedzę mam w głowie, a w sercu... Wiem, że zawsze wtedy, gdy brakuje mi powietrza, gdy zaczynam się dusić, gdy znikam, pomoże mi, gdy:
  1. odejdę, zostawię, otworzę okno, zamknę oczy, wezmę głęboki oddech;
  2. nazwę uczucia, które we mnie biją i poszukam ukrywających się za nimi potrzeb; cierpliwie, wytrwale, z nadzieją; 
  3. użyję krzyku żyrafy (krzyku, w którym nie ma agresji... tak, tak, to możliwe). Krzyknę nie po to, by zranić, obwinić, przerzucić odpowiedzialność, ale po to, by opowiedzieć o własnym bólu, o tym, czego w danej chwili rozpaczliwie potrzebuję;  
  4.  zadzwonię do Kogoś, kto zamiast doradzania, interpretowania, porównywania, racjonalizowania pomilczy, posłucha, zapyta czy dobrze odgadł to, co teraz czuję i czego chcę;
  5. odpocznę.

           Odkryłam, że łatwiej mi być z sobą, gdy nie mam wobec siebie oczekiwań. Z drugim zresztą też wtedy łatwiej być. 
         Pozbycie się przeświadczenia, że coś powinnam, że muszę, że tak będzie lepiej, że to dla mojego dobra, pozwala mi zatrzymać się nad tym, co Tu i Teraz jest we mnie żywe. Taka postawa pozwala mi zobaczyć "swój świat w całkiem nowym świetle i pójść dalej" (C. Rogers).

11.4.12

Trudne słowa

  • nienawidzę Cię
  • jesteś głupia
  • zabiję Cię
  • nie chcę takiej mamy
  • śmierdzisz
  • nie chcę brata, oddaj go do szpitala 
  • jesteś brzydka
  • ...
       Takie słowa padają z ust naszych dzieci, choć mówią o nas "porządna rodzina", "przyzwoici ludzie".  Zdarza się.  Nawet w najlepszej rodzinie :) Takie słowa to nie ostrze wymierzone w nasze rodzicielskie serce. Dzieci nie mówią, by nas obrazić czy upokorzyć, a mimo to zdarza się, że czujemy się odrzuceni. Czasem także zdarza nam się powiedzieć (lub pomyśleć): "jak on mógł", "ten gówniarz nie szanuje swojej matki" i zamiast nawiązać kontakt z dzieckiem, które COŚ przeżywa, które o CZYMŚ chce nam powiedzieć, zrywamy go. Zerwana relacja zostanie odbudowana ale w tzw. międzyczasie może ominąć nas coś istotnego.
Co zatem robić? Być czujnym. Widzieć w słowach i czynach dziecka strategię, która ma zaspokoić jego potrzeby i pragnienia.

       Trzylatek nie bije by wyrządzić krzywdę, zranić. Bije, by... Uderzenie rodzica to strategia na zaspokojenie jakiejś potrzeby. I to naprawdę mogą być bardzo różne potrzeby. Od bycia zauważonym, przez potrzebę zabawy, aż po potrzebę wyrażenia bólu czy gniewu. To nieudolna strategia. Nieudolna, ale jedyna jaka przyszła Maluchowi do głowy. Ważne jest, by w takich momentach jasno zakomunikować Maluchowi co nam to jego bicie robi. I pokazać mu, gdzie są nasze granice. Nie potrzebne jest karanie, strofowanie, osądzanie, wzbudzanie poczucia winy (u Malucha lub u siebie). To nie zbliży nas do dziecka, do przeżywanych przez niego emocji. Wręcz przeciwnie.

       Moja koleżanka po słowach swojego 9 latka: "jesteś gruba i brzydka, chcę mieć taką mamę jak Tomek", chodziła struta przez kilka dni, zastanawiając się jak ma przekonać swojego syna, że jest równie fajną mamą, jak mama Tomka. W tym czasie zdarzyło jej się krzyczeć na chłopca z byle powodu, wyżyć się na mężu, pokłócić się ze mną o tzw. pierdołę, czy wreszcie płakać pod prysznicem. A kiedy już wreszcie udało jej się wyjść na prostą i porozmawiać z synem o tamtych raniących ją słowach okazało się, że chłopiec nie pamięta, co powiedział do swojej mamy, jak się okazało w czasie tej rozmowy "ukochanej mamy".


      Jest w książce  "Rodzicielstwo przez zabawę" rozdział poświęcony trudnym słowom i strategii jaką rodzic może wybrać, żeby nie stracić kontaktu ze swoim dzieckiem w takich momentach. Ale o tym w następnym poście.
        

3.4.12

Wybrałam

         O tym dlaczego wybrałam Porozumienie bez Przemocy, czyli o nie metodzie w relacji z dzieckiem, przeczytacie tutaj


Pozdrawiam wiosennie.
Monika

1.4.12

Żyrafa

Żyrafa tym głównie żyje,
Że w górę wyciąga szyję.
A ja zazdroszczę żyrafie,
Ja nie potrafię. 
                            (J.Brzechwa)
      Coraz rzadziej zazdroszczę,
     coraz więcej potrafię...
                                  (Monika)

       Założenia, na których opiera się Porozumienie bez Przemocy:  
  •  Wszyscy ludzie we wszystkim co robią, próbują zaspokoić swoje potrzeby
  • Uczucia pochodzą z naszych potrzeb
  • Przyjemne uczucia wynikają z naszych zaspokojonych potrzeb,
    a nieprzyjemne, z tych niezaspokojonych
  • Wszyscy ludzie chcą współpracować, jeśli ich potrzeby zostaną zaspokojone poprzez tę współprace (a przynajmniej są brane pod uwagę w tej współpracy)
  • Aby zrozumieć siebie samych, musimy być w kontakcie z naszymi uczuciami i potrzebami
  • Aby zrozumieć innych, musimy być w kontakcie z ich uczuciami i potrzebami
  • Aby zbudować i podtrzymać kontakt, konieczne są szczerość (mówię to, co czuję i czego potrzebuję) i empatia (próbuję rozpoznać uczucia i potrzeby drugiego) 

    4 kroki w PbP:
    Obserwacja faktów
    Wyrażenie uczucia
    Wyrażenie potrzeby
    Prośba 

    4 pytania, które pomagają nam utrzymać równowagę:
    Co widzę/słyszę? / Co widzisz/słyszysz?
    Co czuję? /Co czujesz?
    Czego potrzebuję?/Czego potrzebujesz?
    Co uczyniłoby moje (twoje) życie wspanialszym dla mnie (ciebie)?

    Odpowiedzialność w PbP: 
    Jestem w pełni odpowiedzialna za swoje życie oraz za: 
  • Intencję z jaką wypowiadam moje słowa
  • Zrozumienie moich własnych myśli
  • Moje uczucia (które powstają we mnie)
  • Moje potrzeby (które mam)
  • Moje czyny (które zdecydowałam się podjąć)
Nie jestem odpowiedzialna za to:
  • Jak inni odbierają i jak rozumieją to, co mówię
  • Intencje, myśli, uczucia, potrzeby oraz czynny innych osób
źródło: książki M.Rosenberga, skrypt z kursu
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...