Wakacje sprzyjają powtórkom. Nie tylko telewizyjnym. Czytam po raz drugi "Rodzicielstwo przez zabawę" L.J. Cohena i tworzę listę "zasad", które pozwolą mi z jednej strony podążać za dziewczynkami w zabawie, a z drugiej - czerpać większą niż dotąd radość z "schodzenia na podłogę".
Moja subiektywna lista zasad:
- pamiętaj, że wciąż jesteś dzieckiem swoich rodziców, a przecież "każde dziecko posiada instynkt zabawy" :)
- pamiętaj, że "im inteligentniejsze zwierze, tym więcej czasu poświęca na zabawę" :)
- czasem możesz zdecydować w co chcesz się bawić z dzieckiem
- powiedz "nie", jeśli czegoś nie chcesz zrobić
- powiedz "tak"wszelakiego rodzaju wygłupom
- raz wygrywaj, raz przegrywaj
- dołącz do śmiejącego się dziecka
- uświadom sobie własne potrzeby, które zostają zaspokojone podczas zabawy
- dostrzegaj zaspokojone potrzeby dziecka
- wychodź czasem z roli rodzica
- baw się z dzieckiem w zabawy z twojego dzieciństwa
- zarezerwuj czas na zabawę w ciągu dnia i baw się wtedy na maksa (choćby to miało być tylko 15 minut)
- odpocznij w trakcie zabawy
- rzuć dziecku wyzwanie
- ... (jeśli masz ochotę, podziel się swoimi "zasadami" na udaną zabawę)
"Kiedy oddalamy się od swojego dziecka - a zdarza nam się to bez przerwy - zabawa jest najlepszym mostem, który połączy nas z nim na nowo. Musimy być tylko na to gotowi".
"Kiedy dołączamy do dzieci w świecie zabawy, otwieramy drzwi do ich życia wewnętrznego i spotykamy się z nimi serce w serce"