"Łzy są rzeką, która dokąś prowadzi. Rzeka płaczu unosi łódź wewnętrznego życia. Łzy unoszą tę łódź, kiedy utknie na skałach czy suchym lądzie, ich nurt niesie ją w nieznane, lepsze miejsce.
Są oceany niewypłakanych łez kobiecych, gdyż kobiety nauczono zabierać do grobu własne sekrety, sekrety matek i ojców, sekrety mężczyzn i społeczeństwa. Świat uważa płacz kobiet za rzecz niebezpieczną, bo łzy otwierają zaryglowane bramy do sekretów tajnych na dnie duszy. W rzeczywistości dla dobra dzikiej duszy lepiej jest płakać. Niepohamowane łzy są dla kobiet początkiem inicjacji w Klanie Blizn - odwiecznym plemieniu kobiet wszystkich ras, kolorów, narodów i języków..."
Clarissa Pinkola Estes
Patrzę na otaczające mnie kobiety. I na siebie. Patrzę, na ten Nasz Klan i już się nie dziwię.
Są wśród nas kobiety, które dawno temu zaczęły płakać i przestać nie mogą. Ból jest wciąż żywy. Są i takie, które nie dość łez wypłakały, bo przecież nie można się mazać, bo z życiem trzeba się mierzyć. Są takie, które jeszcze płakać nie zaczęły. Takie, które powstrzymując łzy "skazały się" na długie godzinny nostalgicznych rozmyślań, niekontrolowane wybuchy gniewu, nieadekwatne reakcje na małe rzeczy, bóle pleców i głowy, bezsenność, rozmowy, która donikąd doprowadzić nie mają.
Niejmniej wśród nas tych, które płaczą, gdy są smutne, przerażone, gdy dopada je ból, gdy przeszłość wraca. Tych, które płacząc wydobywają spod ziemi to, co zdaniem innych powinno tam pozostać, by nie burzyć "porządku", nie naruszać "harmonii", nie zakłócać "estetyki". Tych, które chcą ofiarować innym swoje rany.
Na łzy nie ma przyzwolenia. I doświadczają tego nie tylko mali chłopcy. Dziewczynki też. Jest to nasze wspólne dziedzictwo. Dzieci i dorosłych.
Nigdy nie jest za późno, by zacząć płakać. Warto zaryzykować. Uwolniony płacz ubogaca wewnętrzne życie. Czyni je pełniejszym. Uwolniony płacz przywołuje Dziką Kobietę, która "utuli w nas żal (...) może znieść nasz krzyk i płacz, lament i pragnienie śmierci. Na najbardziej bolące miejsca nałoży cudowne lekarstwa. Będzie szeptać do ucha pociechę. Będzie bolała wraz z nami. Zniesie to, nie będzie przed tym uciekać".
Jak dopuścić do siebie Dziką Kobietę? Można za radą autorki zrobić sobie "płaszcz ofiarny", na którym pojawią się "przeróżne rzeczy symbolizujące wszystko, co kobieta w życiu przeszła; wszystkie obelgi, zniewagi, urazy, wstrząsy, raby i blizny". Można też przeliczyć swój wiek na liczbę blizn zdobytych w bitwach.
A kiedy "ktoś was zapyta o narodowość, pochodzenie etniczne, linie krwi, to uśmiechnijcie się zagadkowo. Powiedzcie, że należycie do Klanu Blizn."
www.widoczki.com
www.widoczki.com
Dziękuję Monika...
OdpowiedzUsuńDzięki za tą notkę.
OdpowiedzUsuńTego było mi dziś trzeba.
Nie wiem czy kiedykolwiek przestanę soę dziwić, że już sami nazwanie rzeczy przynosi ulgę. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńdziękuję. tak czuję. i ciągle mam nadzieję że uda mi się zacząć płakać. nauczyć się. odblokować tę umiejętność która kiedyś gdzieś tam była i zablokowała się pięć lat temu. magda
OdpowiedzUsuńNależę do Klanu Blizn...taki był mój wybór, ja za niego odpowiadam...
OdpowiedzUsuńSpołecznego przyzwolenia na płacz nie ma może dlatego, że każdy człowiek ma potrzebę wzbogacania życia drugiego człowieka i reaguje na ten płacz czasem wybierając takie strategie, które uciszają płacz, zamiast pozwolić mu być, zamiast go akceptować. Mówimy nie płacz, wszystko będzie dobrze, bo chcemy by człowiek w płaczu został pocieszony.
OdpowiedzUsuńPłaczący nie chce pocieszenia. On chce tylko empatii. Może warto by było powiedzieć: wypłacz swoje smuteczki, to pomaga, albo zwyczajnie z kimś być, być obok, przytulić go.
Choć wydaje się nam, że płaczące potrzebuje pocieszenia lub rad, to czasem warto nic nie mówić, przytulić lub potwierdzić jego smutek, żal, złość, czy też inne uczucia, które się pojawiają. Może wtedy to co boli samo zniknie lub będzie początkiem czegoś nowego.
Hej- czy cytaty są z Biegnącej z wilkami? Pozdrawiam J
OdpowiedzUsuńTak
Usuń