24.7.11

Bicie jest głupie

        Dzieci nie będą zachowywać się lepiej, gdy poczują się gorzej. 

        Co jakiś czas na na ulicy, w sklepie, kościele, na placu zabaw widzę dorosłego (mamę, tatę, babcię, a nawet opiekunkę), który szturcha, popycha, ciągnie dziecko, wymierza mu klapsa, czasem dwa, trzy. Co jakiś czas słyszę: "uważaj, tobie się wreszcie uzbiera", "jak ściągnę pasek to mnie lepiej zrozumiesz", "gdyby dostał raz czy dwa, to dziś nie miałbym z nim takich problemów". 
       Temat klapsa wraca jak bumerang zawsze wtedy, gdy dzieci robią, zdaniem dorosłych, coś "złego".
Wczoraj Zo powiedziała do Pewnej Dorosłej: "nie będę cię słuchać, nie lubię cię". Dorosła wysyczała do mnie: "gdyby to była moja córka, to dostałaby w dupę". Nie udało mi się Dorosłej udzielić empatii. Nie udało się dotrzeć do potrzeb, które ukryły się za tym zdaniem. Udało mi się jednak nie wściec, bo przypomniałam sobie, że "ludzie nie są złe, ino gupie". Podobnie jak bicie.


Bicie jest głupie, bo:
  • jest atakiem na godność dziecka - a przecież każdy człowiek, w tym dziecko, ma prawo do poszanowania jego godności i integralności
  • zaburza rozwój dziecka – bicie przez najbliższe osoby odbiera dziecku odwagę życiową i sprawia, że dziecko staje się osobą niepewną, o niskim poczuciu własnej wartości
  • utrudnia myślenie – bicie budzi lęk, który zaburza myślenie i zapamiętywanie, nie uczy dziecka jak zachować się poprawnie, za to wywołuje lęk i przerażenie, obawę przed kolejnymi razami
  • uczy przemocy – bite dziecko uczy się, że „silniejszy ma zawsze rację”, „silniejszy ma prawo bić słabszego”, a „problemy zamiast rozumem łatwiej rozwiązać siłą”
  • niszczy relacje – gdy dziecko boi się rodzica, nie zwróci się do niego o pomoc w trudnych sytuacjach, skorzysta z rad niedoświadczonych rówieśników lub będzie szukać ucieczki od problemu np. w narkotykach lub alkoholu
  • niszczy autorytet rodzica – dziecko z czasem zorientuje się, że bijemy, gdyż nie umiemy poradzić sobie z własną złością – i przestanie szanować rodzica
  • uczy że lepiej jest kłamać – gdy dziecko popełni błąd lub zrobi coś złego, z lęku przed biciem będzie kłamało, na przykład zrzuci winę na młodszego brata.
  • klapsy stają się coraz mocniejsze – bite dziecko przyzwyczaja się do klapsów i czasem wręcz udaje, że klaps nie boli („To wcale  nie bolało!”). Aby uzyskać ten sam efekt rodzic nieświadomie może bić coraz mocniej i spowodować uszkodzenie ciała dziecka
  • może prowadzić do urazów fizycznych takich jak na przykład siniaki, krwiaki podtwardówkowe, uszkodzenia nerwów, zespół dziecka potrząsanego
  • przekazuje nielogiczną argumentację – „biję cię dla twojego dobra”, „biję cię, bo uderzyłeś swoja siostrę”
  • przyczynia się do zwiększenia ilości zachowań agresywnych u dziecka – im częściej dziecko jest bite tym częściej ono samo bije inne dzieci oraz rodzeństwo
  • jest to udawanie, że klaps ma funkcję edukacyjną – podczas gdy zazwyczaj jest po prostu wyładowaniem złości, frustracji i poczucia niemocy rodzica
  • jest to przekazywanie przemocy z pokolenia na pokolenie - nie wszyscy, którzy byli bici, sami biją. Lecz wszyscy, którzy biją swoje dzieci, byli bici w dzieciństwie
  • prowokuje poczucie złości i chęć zemsty, które pozostaje w dziecku
  • ...   
Źródło: Bicie jest głupie



      Nazwijmy rzeczy po imieniu (a zmienią się w oka mgnieniu - śpiewa lider Raz, Dwa, Trzy). Klaps nie jest metodą wychowawczą, o czym przekonywała mnie i zebraną publiczność Pewna Dorosła. Klaps jest aktem bezradność i zniecierpliwienia. Dowodem bezsilności i niekompetencji. Wymierzany jest po to, by ZMUSIĆ dziecko do posłuszeństwa, do bycia takim, jakim chcielibyśmy go widzieć.

Bicie jest głupie. Zgadzacie się? 

19 komentarzy:

  1. Bicie jest SKRAJNIE głupie. Nic dodać, nić ująć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy24/7/11

    Bicie jest nie tylko głupie ale i okrutne. I tak też myślę o ludziach, którzy biją.Oni nie są głupi ale okrutni

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamila24/7/11

    "Ludzi nie są złe ino gupie" - pożyczam! przyda się pewnie nie raz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. witaj, właśnie znalazłam Twój blog i bardzo się cieszę!:) Będę śledzić z zapałem Twoje mądre myśli!
    i tak, bicie jest głupie, a poza tym dla mnie niewykonalne - nie wiem, jak ludzie potrafią uderzyć własne dziecko - ja po prostu nie potrafię, choć bywam bezsilna i bardzo zdenerwowana, ale wymierzenie klapsa jest ponad moje siły...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj
    Znalazłam Cię u Maciejki i pozwól, że zostanę na dłużej. Bardzo ciekawi mnie temat NVC, chciałabym go zgłębić, może z Twoim pisaniem będzie mi łatwiej :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. K, Ola, witajcie. Rozgoście się :)

    Dzisiaj miałam okazję pogadać z kilkoma kobietami, nie tylko mamami, na temat bicia. Okazało się, że klaps i bicie to nie to samo (!). Dwie moje rozmówczynie przekonywały, że jeden, lekki klaps w pupę krzywy dziecku zrobić nie może. Szczególnie gdy po klapsie porozmawiamy z dzieckiem o klapsie. Co więcej, obie panie dowodziły, że taki klaps może mieć zbawcze skutki. Pamięć o nim powstrzyma dziecko przed zrobieniem "innych głupot" (cytat pań).
    Aż kusi by powtórzyć: "ludzie nie są złe ino..."

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja wpadam z rewizytą :) i dziś tylko tak króciutko podziękuję Ci za jasne wypunktowanie, czemu bicie jest złe (i głupie:)). Ostatnio z Mężem mamy odmienne zdanie w tej sprawie, on jest zwolennikiem dawania sporadycznie klapsów - na co ja się nie zgadzam. Pokażę mu Twoje zestawienie - ciekawe, co powie? :) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Żyrafo, nigdy za wiele pisania o tym! Dla mnie to oczywistości, które nawet bardziej czuję niż wiem. Wciąż mnie szokuje, że tylu ludziom trzeba tak dokładnie tłumaczyć, dlaczego bicie jest złe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się: bicie jest głupie!
    Pamiętam, że im częściej dostawałam tym częściej byłam "niegrzeczna"... i tak w kółko

    Dziękuję za komentarz:)
    Zapraszam ponownie:)
    bacha-baszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Moniko, dzięki za odwiedziny i zapraszam ponownie. Ja też sobie do Ciebie pozaglądam czasami :-)
    pozdrawiam serdecznie
    magda(c)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za odwiedziny :-)
    O NVC słyszałam kiedyś w radio i tak się zastanawiam, czy to nie Ciebie, bo adres bloga jakiś znajomy mi się wydał.
    Rozejrzałam się trochę i z chęcią dowiem się o języku serca więcej.

    Pozdrawiam!

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaa i jeszcze chcę dodać, że czekam na ABC NVC :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego mnie tu wcześniej nie było??? I tak, bicie jest bardzo, bardzo głupie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny post. Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Niestety wielu ludzi jeszcze uważa, że bez bicia nie ma wychowania - ale to są tzw. ludzie "starego bicia" :)
    Mnie nie bili w domu (o dziwo!) i jestem rodzicom za to ogromnie wdzięczna. Przynajmniej wyrosło ze mnie coś w miarę normalnego:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochane Mamy, dziękuję za odwiedziny i Wasze komentarze. Cieszę się, że tu trafiłyście. Zależy mi na tworzeniu miejsca dla ludzi, którzy troszczą się o innych, szczególnie o tych najmniejszych. Którzy jasno i głośno mówi:"bicie jest głupie".

    Maciejko, to mogłam być ja :) Może umieszczę na blogu audycję; jak tylko znajdzie się dobra dusza, która oswoi mnie z tajnikami bloggera albo jak przeczytam instrukcje obsługi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bicie jest głupie, bijący są głupi i głupio jest nie umieć zareagować:( Następna kampania powinna trafiać do takich jak ja, którzy wiedząc to wszystko wciąż mają opory przed reakcją na klapsa w otoczeniu...

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj, wpadłam z rewizytą i spodobało mi się. Będę zaglądać częściej. I jak najbardziej zgadzam się z postem "bicie jest głupie" a szczególnie ze zdaniem mówiącym, iż jest to jedynie akt bezradności.

    OdpowiedzUsuń
  18. "nie wszyscy, którzy byli bici, sami biją."
    czyli jest nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy21/5/13

    Bicie jest głupie, zgadzam się.
    Chciałabym jednak poruszyć kwestię, że za mało mówi się, co zamiast, zwł. w stosunku do dzieci trudnych, np. z zaburzeniami integracji sensorycznej.
    Ktoś kto nie ma takiego dziecka - raczej nie zrozumie, jak się podnosi przy nich ciśnienie. Po prostu nie zrozumie, tylko - proszę wybaczyć - będzie się mądrzył.
    Nie biję swojego dziecka. Dziecka które jest nadpobudliwe (diagnoza neurologiczna i dwóch poradni SI, czyli to nie efekt błędów wych, jak próbują w takich przypadkach sugerować niektórzy "życzliwi").
    Ale przysięgam, że ja, zdecydowana przeciwniczka wszelkiej przemocy wobec dzieci od wielu lat, czasami miałam ochotę go mocno uderzyć.
    Stosujemy NVC, bardzo się kochamy, czytam o wychowaniu i chodzę na warsztaty, to wszystko super "działa", ale mimo to czasem jest ciężko, ciężej niż przy "przeciętnym" dziecku. To jak konfrontacja z cyklonem.
    Kto nie ma takiego dziecka (lub rzetelnej wiedzy o takowych), nie zrozumie.
    I rodzice takich dzieci - wiem, bo rozmawiam - częściej "nie wytrzymują" i uderzają. To jest problem.
    Powinno się o tym pisać. Nie mówię, że Pani ma to robić. :-)
    Ale to jest problem. Żywiołowe dzieciaki, które Społeczeństwo chce utemperować...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.