26.7.11

Bite dzieci widzą świat inaczej

          Dzisiaj razem z Zo byłyśmy świadkami klapsa wymierzonego radośnie brykającemu 4 latkowi. Autor klapsa: mama. Miejsce: Smyk (o ironio). Reakcja widowni: Zo rozpłakała się razem z chłopcem, a ja przypomniałam sobie o kampanii "Dzieciństwo bez przemocy", w ramach której powstały takie spoty telewizyjne:


         
    Pamiętacie je?
   
   W Polsce prawo zabrania bić dzieci (nareszcie). Jeden klaps = bicie dziecka.  Warto o tym wciąż przypominać. Warto reagować.

13 komentarzy:

  1. Choć niestety klaps czy bicie po rękach to wciąż częste metody wychowawcze :-( Byłam w szoku gdy widziałam jak babcia biła po palcach swojego własnego wnuka :-( Moje dziecko zareagowało na to bardzo konkretnie - podeszło do tej Pani i powiedziało "Ty nie bić" :-) Babcia była bardzo zawstydzona :-o

    OdpowiedzUsuń
  2. A ile zamieszania, że te zakazy to niewychowawcze są...:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moniko czytam Twój blog od kilku tygodni i siedzę cicho. Mam dwoje dzieci dla których jestem mamą szakalem. Dzisiaj postanowiłam coś napisać bo sprowokowałaś mnie doma ostatnimi postami. Nie umieściłaś spotu, który nazywa się "jedz misiu". To spot o mnie i o moich chłopcach. Kiedy go zobaczyłam zrozumiałam jak wielką krzywdę robię moim dzieciom i jak wielką krzywde one kiedyś mogą zrobić swoim. Ten spot na tyle mnie przerażił, że zaczęłam szukac pomocy. Dziś od trzech lat jestem na terapii i nie bije moich dzieci, choć czasem mam ochotę.
    Chciałam Ci podziekować za to, że napisałas o biciu, że zamieściłas te filmiki, z ato że napisałac "jeden klaps = bicie dziecka". Moje dzieci widzą świat inaczej. To moja wina. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczą świat tak jak widzi Twoja córeczka.
    dziekuję

    OdpowiedzUsuń
  4. O NVC pierwszy raz przeczytałam u ciebie, nigdy wcześniej nie syszałam o tej metodzie. Poszperałam w necie i znalazłam wywiad z Rosenbergiem i z Panią Żuczkowską. Znalazłam też kilka innych opracowań ale chciałabym mieć książke, którą miałabym pod ręką. Czy możesz mi coś polecić?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dag - uwielbiam kompetencje dzieci
    Zezulla - też mnie dziwiły te wszystkie protesty
    ONA - obejrzałam spot, o którym piszesz. Chcę Ci podziękować za szczerość. Wśród książek Rosenberga stojących na mojej półce wciąż sięgam po "Porozumienie bez przemocy. O języku serca". Warto właśnią ją mieć

    OdpowiedzUsuń
  6. Bogaty blog. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. W wolnej chwili zagłębie się w lekturze. Dużo cennych informacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy29/7/11

    Ci co biją dzieci mają poważny problem. Niewielu jest chyba rodziców którzy biją i czerpią przyjemność z bicia. Znam natomiast wielu rodziców ktorzy po uderzeniu dziecka maja wyrzuty sumienia.Koleżanka opowiadalami że uderzyła mokrą ścierką swojego syna a potem poszła do łazienki i płakała. Rozpłakała sie jeszcze bardziej gdy jej syn wszedł do łazienki i powiedział: mamusiu, nie płacz, już będę grzeczny. Takich rodziców jest chyba najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mammamisia witaj.Blog jest o dzieciach, głównie o mojej córce, i o Porozumieniu bez Przemocy (metodzie M.Rosenberga). Miłej lektury

    Anonimowa(-y), masz rację. Ludzie nie biją dzieci z powodu nienawiści do nich, lecz zwykle z frustracji, bezsilności, niemocy itp. Bijemy dzieci nie dlatego, że jesteśmy złym rodzicami, ale dlatego, że brakuje nam cierpliwości, a często i umiejętność rozmowy z mniejszym od siebie człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Joaśka6/8/11

    Niestety alekilka razy uderzyłam moja starszą corkę. Dała jej klapsa o ktrym myśliałam że to taki bardziej straszak niż rzeczywiscie pzremoc fizycza. O tym, ze tak nie jest powedziała mi młodsza córka kiedy zdradziłą mi sekret, ze starsza modląc siękilka razy poprosiła żeby rękę złamała bo już więcej nie dostanie. Jaka jestem głupia matka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten drugi film... mocny.
    I ja mialam zaczac terapie, niestety skonczylo sie na paru zaledwie spotkaniach ze wzgledow finansowych. Ciagle mam w glowie bledne kolo ofiara-->sprawca-->ofiara-->sprawca i tak do konca swiata.
    Sama jakos bede musiala sobie poradzic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko nie musisz sama sobie radzić. Dookoła ludzie gotowi dać Ci wsparcie i empatycznie Ci towarzyszyć. Ludzie są dla ludzi. Za darmo :)

      Usuń
    2. czy mowisz o KOM?

      Usuń
    3. Nie myślałam o forum ale zapraszam.może tam ich znajdziesz.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.