Dopadł nas wirus. Siedzimy w domu. W komplecie. Większość wygrzewa się w łóżku. To dobry czas i dobre miejsce na czytanie. Zatem czytamy. Sami sobie i dzieciom. Czytamy nowości i starocie. Czytamy po cichu i na głos, dla tego drugiego, co to właśnie w kuchni mleko z ziołami i miodem przygotowuje.
Zo wybiera, a my czytamy. Zuza przysłuchuje się z prawdziwym zainteresowaniem. Mamy za sobą połowę biblioteczki. Teraz nadszedł czas na przygody Pettsona i jego kota, Findusa.
Książki Svena Nordqvista Zo najpierw polubiła ze względu na barwne ilustracje, które zachwyciły ją swoim rozmiarem i realizmem. Dalekie od tzw. dziecięcej kreski, bogate w detale, nie krzykliwe przyciągały uwagę mojej córki na długie minuty. Pamiętam, że zanim zaczęłyśmy czytać pierwszą książkę z tej serii, Zo przez dwa dni oglądała wyłącznie ilustracje. Wracała do nich po kilka razy dziennie komentując coś pod nosem. Siedziała z pluszową kotką Łatką i opowiadała jej o tym kocie w spodenkach w zielone paski. Zaprzyjaźniła się z nim zanim poznała jego imię. A o Pettsonie mówiła "ten Pan w kapeluszu".
Kiedy wreszcie zaczęłam czytać pierwszą z książek "Pettson i Findus", Zo uśmiechała się pod nosem, a czasami wybuchała śmiechem. Nie była w tym odosobniona. Trudno było nam nie polubić tego poczciwego, ciut roztargnionego, gadającego pod nosem staruszka. No i jeszcze ten rozbrykany kot z tysiącem pomysłów na minutę. Dobrana para. Jeden wart drugiego. Gotowi wyruszyć w nieznane byle ramię w ramię.
Bohaterami drugoplanowymi, nadającymi często bieg historii, są: gadające kury, które najchętniej nie odstępowały swojego gospodarza ani na krok, lis, a właściwie jego widmo unoszące się nad zagrodą, gdy zapada zmrok i sąsiad Pettsona, Gustavsson, właściciel świni na sznurku i byka pasącego się na łące obok. Na kartach książki można także spotkać małe stworki. Nazywają się podobno mukle. Dzieci z pewnością znajdą je bez kłopotu. A dorośli? No cóż... Zo zawsze pierwsza je wypatrzy.
Od wydawnictwa Media Rodzinie dostałam trzy książki. Jedną zostawiam Zo. Dwie chcę posłać dalej. Kto chciałby poznać Pettsona i Findusa? Zostawcie komentarz. Losowanie 21 marca.
Kiedy wreszcie zaczęłam czytać pierwszą z książek "Pettson i Findus", Zo uśmiechała się pod nosem, a czasami wybuchała śmiechem. Nie była w tym odosobniona. Trudno było nam nie polubić tego poczciwego, ciut roztargnionego, gadającego pod nosem staruszka. No i jeszcze ten rozbrykany kot z tysiącem pomysłów na minutę. Dobrana para. Jeden wart drugiego. Gotowi wyruszyć w nieznane byle ramię w ramię.
Bohaterami drugoplanowymi, nadającymi często bieg historii, są: gadające kury, które najchętniej nie odstępowały swojego gospodarza ani na krok, lis, a właściwie jego widmo unoszące się nad zagrodą, gdy zapada zmrok i sąsiad Pettsona, Gustavsson, właściciel świni na sznurku i byka pasącego się na łące obok. Na kartach książki można także spotkać małe stworki. Nazywają się podobno mukle. Dzieci z pewnością znajdą je bez kłopotu. A dorośli? No cóż... Zo zawsze pierwsza je wypatrzy.
Od wydawnictwa Media Rodzinie dostałam trzy książki. Jedną zostawiam Zo. Dwie chcę posłać dalej. Kto chciałby poznać Pettsona i Findusa? Zostawcie komentarz. Losowanie 21 marca.
Zgłaszam się! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mleko z przyprawami ;)
OdpowiedzUsuńzdrówka Wam życzę, no i oczywiście bardzo, bardzo chcę wygrać książeczkę, a więc się zgłaszam.
OdpowiedzUsuńMała Basia chetnie pozna przygody Pettsons:-)
OdpowiedzUsuńmartmul@wp.pl
o, w moje urodziny, to moze tym razem bede miala szczescie ;-) zglaszam sie bardzo bardzo!
OdpowiedzUsuńa dla Was duzo duzo zdrowia! :-)
:) no ja oczywiście dobrą książką nie pogardzę ;)
OdpowiedzUsuńi zdrówka Wam Moniko :*
Oczywiście i my się dopisujemy :)
OdpowiedzUsuń..te mukle bardzo mnie zaciekawiły ;) z przyjemnością przedstawię Lenie i Krzyśkowi przygody Pettsona i Findusa! Tymczasem pozdrawiam ciepło życząc Wam zdrowia!
OdpowiedzUsuńAnia
Z wielką przyjemnością poznamy Pettsona i Findusa.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
To ja też piszę, może Majka dostanie, co to właśnie z katarem po domu biega:) Pozdrawiam Justyna G.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przygarniemy książeczkę :)
OdpowiedzUsuńMy chętnie się zaprzyjaźnimy z bohaterami, bo ostatnio w chorobach wszystko przeczytane... Duzo zdrowia życzymy Agnieszka i Tyś
OdpowiedzUsuńMy na razie jestesmy na etapie brzuszka, więc książeczki nam sie nie przydadzą.
OdpowiedzUsuńAle ja jako rasowy mol książkowy juz nie moge sie doczekać wspolnego czytania :)
Chętnie:0 Sylwia z dziewczynkami:)
OdpowiedzUsuńja też chcę! x
OdpowiedzUsuńMy, bardzo! :)
OdpowiedzUsuńsossua@gmail.com
O, fajnie, że mi przypomniałaś o tym duecie. Chętnie poznamy ich kolejne przygody :)
OdpowiedzUsuńMy też chętnie:) Pozdrawiamy , Justyna i Filipek:)
OdpowiedzUsuńBardzo chetnie!
OdpowiedzUsuńhehe i pomyśleć, że my przygodę z Petsonem rozpoczęliśmy w poczekalni u lekarza.. coś w tym jest
OdpowiedzUsuńMamy jedną część. Chcemy jeszcze :)
OdpowiedzUsuńEwa
A my mamy szansę? Chcielibyśmy...
OdpowiedzUsuńMy tez- Szymek,Zuza i ich mama. :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście nieskromnie się zgłaszam :) Nie mogę się doczekać takiego wspólnego czytania w łóżku, czy na kocyku w ogrodzie. W szczególności, że oboje z mężem jesteśmy zapalonymi czytaczami. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Do tej pory Młody nie wykazywał zainteresowania czytaniem, raczej oglądaniem obrazków. Ostatnio zaczyna mu się to podobać, widzę, że się pomału wsłuchuje. Na razie co prawda, są to trzy ulubione książeczki z nikłą ilością rymowanego tekstu, ale myślę, że i tak to już coś :)
OdpowiedzUsuńO my też chętnie poczytamy Wojtek, Basia i chi mama :)
OdpowiedzUsuńAmetyst
To ja też dołączam do grona "potencjalnych do wylosowania" nagrody :)
OdpowiedzUsuńI ja. Karolcia na pewno by się ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak, jak zobaczyłam tytuł posta od razu się zaczytałam...
OdpowiedzUsuńKilka dni temu postanowiliśmy z mężem, że chcemy zrobić coś dla dzieci z naszego miasteczka, do którego się właśnie niedawno sprowadziliśmy..Zamierzamy z naszym znajomym księgarzem rozpocząć cykliczne spotkania i "czytać dzieciom"- co sobotę zapraszać będziemy grupkę maluchów...a co-jak Meg Ryan :-)
Księgarnia ma zamiar przeobrazić się w taką typową dla dzieci...
Nasz Księgarz nie sprowadza obecnie literatury dziecięcej i chcemy mu pomóc w promocji...
Chętnie więc przyjmiemy jeden z tytułów...ach będzie się działo:-)
POzdrawiam i życzę szybkiego zdrowienia!
A tu "nasza" czytająca księgarnia http://ksiegarnia-atlas.webuda.com/
Ja jestem ciekawa tych gadających kur ;) Ciekawa jestem też kiedy A. będzie ciekawy na czytanie książeczek, na razie tylko oglądanie wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńKatarzyna Ch.
Jeszcze nigdy nie brałam udziału w takim losowaniu i chętnie, i lekką ekscytacją się zgłaszam :)
OdpowiedzUsuńDwie dziewczynki z Holandii Lena i Mila chetnie przygarna polskie ksiazeczki- tego u nas nigdy nie ma za duzo i zawsze witamy polskie pozycje z radoscia! :)
OdpowiedzUsuńMy z Polą się zgłaszamy!
OdpowiedzUsuńi my też :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy skandynawską literaturę dla dzieci i książek mamy sporo, o dziwo nie mamy żadnego Pettsona i Findusa (nie licząc pożyczonego z biblioteki ;) )
OdpowiedzUsuńWięc zgłaszamy się i my :)
staję w kolejce :)
OdpowiedzUsuńMy my, nas wybierz! Pettson i Findus to para kosmonautów, za którą szalejemy :)
OdpowiedzUsuńI ja i Ja. Bardzo bym chciała coś nowego Mu poczytać.
OdpowiedzUsuńJa też - ja też chciałabym jedną książeczkę dla dzieci do mojej biblioteki :) Ania z fb :)
OdpowiedzUsuńoj,trzyletni Krzyś chętnie poznałby nowego książkowego przyjaciela:)
OdpowiedzUsuńchciałabym, chciała, chciałabym, chciała
OdpowiedzUsuńpoznać pana Pettsona i jego kota
Zaciekawiła mnie ta książeczka, a Madzia uwielbia książki z obrazkami, wiec też się zgłaszam...:)
OdpowiedzUsuństała (od jakiegoś czasu) czytelniczka Monika
O, to i ja się zgłaszam, z cała Bandą Czworga (chociaz nie opuszcza mni posępne przeczucie kolejnej klęski, nigdy w zyciu nie wygralam niczego w żadnym losowaniu :)).
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie wszyscy wszybko :)!
Tak wartościowa nagroda nie może nam przejśc koło nosa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie weźmiemy udział w losowaniu!
Chętnie poczytam mojej Zosiuni. Dużo zmrówka dla Was!
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam mojej Zosiuni. Dużo zmrówka dla Was!
OdpowiedzUsuńMYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!
OdpowiedzUsuńCudnie że piszesz o pieknych i wartościowych książkach dla dorosłych i dla dzieci. Uwielbiam korzystać z poleconych książek, nigdy się nie zawiodłam. Z wielką chęcią ustawiam się w kolejce do książeczek i koniecznie muszę zapoznać się z przygodami tych sympatycznych bohaterów tak atrakcyjnie zilustrowanych. Życzę zdrówka dla całej rodzinki :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ach jak zazdroszczę takiego długiego rodzinnego czytania! Moje wiercipięty słuchają czytania przed snem, w ciągu dnia niestety po dwóch stronach ciekawość świata gdzieś ich już gna:)
OdpowiedzUsuńFindusa i Petsona poznaliśmy w książce o tym,jak Findus się zgubił, innych nie znamy, chętnie przygarniemy:)
Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńMy jeszcze nie znamy Pettsona, ale chętnie poznamy:)!
OdpowiedzUsuńKasia S.
Zdrowia życzę...choć jak Wam tak miło razem to czemu nie chorować ;) Oby nie za poważnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie się zgłaszam, może mnie się uda :)
My również się zgłaszamy!
OdpowiedzUsuńChętnie poznamy nowych bohaterów! Synek skończył niedawno dwa latka i coraz bardziej i dłużej umie się skupić na słuchaniu. A ja chętnie "odpocznę" od czytania historyjek o Tomku, albo wierszyków Tuwima, Brzechwy,czy innych bardziej "tradycyjnych" opowieści.
OdpowiedzUsuńps. Tak czy inaczej tytuł zapisałam...
Pozdrawiam :)
Palec pod budke! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI ja, i ja!!! Zdrówka dla Was.
OdpowiedzUsuńO nie znamy jeszcze tego autora, ale rysunki na okładce faktycznie wygląają zachęcająco :) Rysunki mają jeszcze dla naszej 3-latki ogromne znaczenie. Nie lubi czytania tekstów bez rysunków ;)
OdpowiedzUsuńZnamy, mamy 3 części ale żadnej z wymienionych. Zgłaszamy się!
OdpowiedzUsuńZnamy i baardzo lubimy, liczymy na szczęście w losowaniu:) Pozdrawiamy i życzymy dużo zdrowia. Mama Alicji i Córka Marty:)
OdpowiedzUsuńNie znamy, ale mamy własnego Buraska w mieszkaniu, który nie raz zadziwia. Zgłaszamy się -Mama Julki i Julka
OdpowiedzUsuńI my bardzo chętnie poznalibyśmy Pettsona i Findusa :) Bo Svena Nordqvista znamy bardzo dobrze i lubimy za Mamę Mu :)
OdpowiedzUsuńGosia - mama Oli
Prawie w ostatnie chwili doczytałam, że jest konkurs. Jakoś ostatnimi czasu coraz rzadziej tu zaglądam i zdarza mi się czytać posty hurtowo :) A o Findusie chętnie bym poczytała moim córkom :)
OdpowiedzUsuńNajstarsza córka uczy się czytać, jest w pierwszej klasie...idzie nam strasznie, nie mam sił... czytamy Dunię.
OdpowiedzUsuńDzisiaj trafiłam na ten blog, przez inny blog a tamten także jeszcze dalej. Tak miało być, dziękuję Żyrafo...za co...za spokój...
Jako pierwsza z rodu, ta najlepiej ucząca, zawsze chcąca z czerwonym paskiem stanęłam do boju z ministerialnym programem edukacji wczesnoszkolnej mojej pierworodnej. Wczoraj poległam...zbieram się żeby przeprosić, nawrzeszczałam, że lenistwo, że jej się nie chce, że dzieci w Afryce, głód, wojna i tyle...
Myślałam, że będzie lepiej, łatwiej, bo zdolna, maluje, lepi, wycina, szyje a tu nic, pierwszy dzień wiosny i dalej stęka i ja stękam.
Nie przygotowałam się, nikt mi nie powiedział, w poradnikach na dziewięć miesięcy nie wspomnieli, że dziecko kiedyś pójdzie do szkoły a ja zostanę rodzicem pierwszoklasisty...
Tyle zrobiłam: czytałam bajki jak była w brzuchu, czytałam jak byłam mała, czytamy teraz Mikołajka, Karusię, Baginssa, Rozalkę i Bodzia....a tu masz, ona czytać nie lubi i nie chce się uczyć...
Dziękuję, za tekst o szkole... głupia, głupia baba ze mnie, czytać będę dalej...