23.6.13

Tata


        Tata XXI wieku znacząco różni się od ojca z wieku XX. Zaczynam też odnosić wrażenie, że ojciec roku 2013 znacząco różni się od tego pierwszego.... ale może to tylko to rodzicielstwo bliskości zmienia spojrzenie na to całe tacierzyństwo. 
      Sam zawsze w żartach powtarzałem, że "Jeśli myślisz, że jesteś przygotowany na nadejście dziecka, nie masz pojęcia, co Cie czeka". Z perspektywy czasu wiem, że nie mogłem być bliżej prawdy. Narodzenie dziecka zmienia w człowieku wszystko. Dla mnie osobiście ważne jednak było tę zmianę pokochać i zacząć ją pielęgnować. Stało się to o wiele łatwiejsze, kiedy żona odkryła rodzicielstwo bliskości. Instynktownie już wcześniej oboje dążyliśmy w tym kierunku, ale dopiero odnalezienie ludzi którzy czują i słuchają podobnie jak my dało nam wewnętrzną akceptacje tego co robimy. 
         Sam nigdy nie chciałem być tatą, który buduje swój autorytet z pozycji siłowej i nadal uważam, że nawet rodzic musi zapracować na szacunek swojego dziecka. Chyba właśnie to sprawiło, że ojcostwo nie jest dla mnie tym co prezentują filmy: ciągiem nieprzespanych nocy, brudnych pieluch i płaczu. Jest czymś całkowicie odmiennym, a opiera się na kilku prostych zasadach:
  • Noś. Dopóki jeszcze chce i możesz, noś zawsze: na rękach, w chuście czy nosidełku. Włóż do koszyczka i pobujaj. Maluch będzie blisko Ciebie, będzie Cie czuł i pamiętał. Co Ty będziesz z tego miał? Odpowiedz na to pytanie zna chyba każdy, kto uśpił na rękach niespokojne dziecko. Nie słuchaj tego wszechobecnego "Nie noś, bo się przyzwyczai". Bliskość jest dla dziecka potrzebą tak samo jak sen oraz jedzenie. Tych dziecku nikt nie odmawia, ale bliskości już często. Nie słuchaj siebie, kiedy wolisz oglądnąć mecz w telewizji. Liga mistrzów jest co roku, powtórkę oglądniesz kiedy maluch pójdzie spać, ale 'dzisiaj' z dzieckiem jest tylko teraz.
  • Bądź. Pamiętaj, że dziecko też jest człowiekiem, takim samym jak ty. Niestety nie potrafi się jeszcze tak komunikować. Jedyne co potrafi zrobić, aby coś przekazać to płacz. Bądź wtedy przy nim, noś, przytul. Pokaż że słuchasz i rozumiesz. Nieraz nie będziesz potrafił pomóc, jedyne co Ci wtedy pozostanie to bycie. 
  • Słuchaj. To że maluch nie potrafi czegoś powiedzieć, nie znaczy ze nie komunikuje się z Tobą. Płacz to tez mowa, słuchaj jej, a nie uciekaj. Pamiętaj też, że nie każdy płacz mówi to samo. Zgubiony misiu może wydawać Ci się błahym problemem, ale dla Twojego dziecka ten Misiu był kimś ważnym. Nie mów, że nic się nie stało, bo dla niego to wielka tragedia. Słuchaj i zrozum to. 
  • Patrz. Dla dziecka każdy dzień jest spotkaniem z czymś nowym: pierwszy piesek, pierwsze jedzenie, jakaś nowa umiejętność. Patrz i zapamiętuj, zapisuj, fotografuj i zachowaj pierwszy kamyczek, który włożyło do buzi. Chciej to zapamiętać i utrwalić. 
  • Walcz. Walcz o każdą chwile z dzieckiem. Walcz z innymi, ale przede wszystkim walcz z samym sobą. Nie wmawiaj sobie, że masz coś lepszego do roboty niż spędzanie czasu z własnym dzieckiem. Jesteś zmęczony? Nic nie da Ci bardziej odpocząć niż zabawa  z nim. Świat dziecka jest prosty i cudowny, pozwól mu i sobie stać się jego częścią.
     Mamo, tato, pamiętajcie oboje, że rola ojca nie jest prosta. Tato nie posiada instynktu macierzyńskiego, natura mu niczego nie podpowie. On musi sam stworzyć ojca w sobie. 
Tato nie musi być macho, tato nie wstydzi się bawić lalkami, tato będzie wolał spędzić czas pić herbatkę z córeczką i jej lalkami niż iść na piwo z kolegami. To najważniejsza rola, jaką zdarzy mu się pełnić z życiu, nie zaniedbuj jej. 
Dziecko jest pustą kartką, ale pamiętaj że nie jest Twoją rolą tę kartkę zapisać, tylko dać dziecku narzędzia i możliwości aby tę kartkę zapisało samo. Pewnie okaże się, że ta kartka będzie pobrudzona, pobazgrana, potargana, ale to kartka, która musi sama powstać. Patrz jak ona powstaje i ciesz się tym.

         Na koniec chciałem podzielić się z wami cytatem Jamesa Pattersona, który wisi przy moim biurku w pracy, a wędruje za mną już od dłuższego czasu czyniąc go niejako moim życiowym motto: "Wyobraź sobie, że życie polega na żonglowaniu pięcioma piłkami. Ich nazwy to: praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i prawość. Wszystkie udaje ci się utrzymywać w powietrzu. Ale pewnego dnia wreszcie do ciebie dociera, że praca jest gumową piłeczką. Jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery piłki - rodzina, zdrowie, przyjaciele, uczciwość - to szklane kule. Jeżeli się którąś upuści, może się obić, wyszczerbić lub nawet roztrzaskać. Kiedy pojmiesz naukę o pięciu piłkach, wkroczysz na drogę budowania równowagi w życiu."
                                                                                                                    Michał, tata Leny

                                                                                                               





6 komentarzy:

  1. Cudowny tekst.
    Czytając go, cały czas czułam wzruszenie.
    Do samego końca.
    To absolutnie fantastyczne, że są również ojcowie, którzy tak samo głęboko, jak ja doświadczają rodzicielstwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy23/6/13

    szczęsliwa Lenka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy23/6/13

    Pięknie napisane. Nie można tego lepiej opić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się ten cytat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy30/9/13

    Wzruszyłam się :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.