Mamo wiesz, ja bardzo lubię Meridę. Tak samo jak Simbę. (Nic nie mówię. Patrzę na dziecko. Kiwam głową. Jestem). Lubię ją, bo ona wie, czego chce. (Troszeczkę jestem zaskoczona, mimo że często pytam Zo: czego chcesz?). I jest uparta, jak ten osioł. Mówi, że nie wyjdzie za mąż i mama ją nie przekona. U nas też tak jest, prawda mamo? (Prawda, córko.) A wiesz dlaczego ona nie chce wyjść za mąż? (Ja wyjdę - dorzuca Zo - ożenię się z Wiktorem i będziemy mieć dzieci). No wiesz mamo? (Kiwam przecząco głową). Bo Merida wie czego chce, to znaczy wie czego nie chce. Ja też wiem i będą Meridą i do niczego nie możesz mnie zmusić. (Trochę mi głupio)
Lubię Meridę Waleczną. Lubię Zo Waleczną. Lubię wszystkie te dzieci, które mówią: "nie, nie będziesz mi rozkazywać", "nie, ja nie chce tego jeść", "sama zdecyduję", "na pewno tego nie zrobię" "nie, nie teraz, teraz się bawię" itp. Lubię dzieci, które wiedzą, czego chcą i czego nie chcą. Lubię je, choć w obsłudze do najłatwiejszych nie należą :)