tag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post6928854764279077303..comments2023-10-05T18:34:08.482+02:00Comments on W świecie Żyrafy: Być Starszą SiostrąMonikahttp://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comBlogger53125tag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-39507758443613272962013-05-26T09:22:41.134+02:002013-05-26T09:22:41.134+02:00I'm not sure where you are getting your inform...I'm not sure where you are getting your information, but great topic. I needs to spend some time learning more or understanding more. Thanks for great information I was looking for this info for my mission.<br /><br />Here is my web page :: <a href="http://violetspaydayloans.co.uk" rel="nofollow">payday loans</a>Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-68020708807060594552013-04-06T09:40:11.479+02:002013-04-06T09:40:11.479+02:00Yes! Finаlly sοmeonе wгites about keywοгd.
Alsο ...Yes! Finаlly sοmeonе wгites about keywοгd.<br /><br /><br />Alsο vіsit my website <a href="http://elizabethsloans.co.uk/" rel="nofollow">payday loans</a>Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-24574229197559623172012-12-20T03:02:13.572+01:002012-12-20T03:02:13.572+01:00siedzę, siedzę do trzeciej w nocy i zamiast iść sp...siedzę, siedzę do trzeciej w nocy i zamiast iść spać czytam o żałobie po czymś, co minęło i choćbym nie wiem jak chciała to nie wróci. dobry ten post. czytam go kolejny raz i odnoszę do swojej sytuacji, która poniekąd ma trochę związku z pożegnaniem etapu bycia jedynakiem.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-69001134097816725792012-08-22T14:33:46.383+02:002012-08-22T14:33:46.383+02:00Dzieci nie są zazdrosne, bo jak pisał Marshall Ros...Dzieci nie są zazdrosne, bo jak pisał Marshall Rosenberg zazdrość jest "rzekomym" uczuciem. Płynie z głowy a nie z serca. Mówi o tym, że coś mi się należy. Że sprawia mi przykrość, że ktoś ma więcej, lepiej. Że chciałabym, żeby tego nie miał i wtedy byłoby mi lepiej.<br />Zazdrość ukrywa pod sobą uczucia, które dopiero świadczą o niezaspokojonych potrzebach. Kiedy ktoś zazdrości to czyni drugą osobę odpowiedzialną za swoje emocje.<br />Dzieci naprawdę nie przeżywają takich rzeczy. A i dorośli, kiedy odważą się zajrzeć "pod zazdrość, głębiej" odkrywają inne uczucia i swoje potrzeby.Agnieszkahttps://www.blogger.com/profile/11062113782137967050noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-21435239590189350342012-08-21T13:59:07.520+02:002012-08-21T13:59:07.520+02:00Moja Marcelina nie jest zazdrosna o swojego brata,...Moja Marcelina nie jest zazdrosna o swojego brata, choć wszyscy o to pytają, dokładnie tak jak Ciebie. W pierwszych dniach, kiedy Wojtuś zawitał w domu, pewnie niektórzy pomyśleliby, że jest zazdrosna, ale tak naprawdę próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji. Łatwo sobie z tym poradziliśmy. Trochę rozmową, trochę wspólnymi żartami i oczywiście zaangażowaniem w pomoc przy dzidziusiu. marta jadczakhttps://www.blogger.com/profile/11717720155785678315noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-6674219015903525322012-08-18T20:02:41.535+02:002012-08-18T20:02:41.535+02:00Ja nie odwracam uwagi.
Ja nie odwracam uwagi. <br />Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-83884110963568353382012-08-18T19:32:28.255+02:002012-08-18T19:32:28.255+02:00Tula mówiąc do wujka "nie mów tak" jasno...Tula mówiąc do wujka "nie mów tak" jasno postawiłaś granicę. To było dobre posunięcie. Teraz możesz z wujkiem porozmawiać. Wyjaśnić mu jakie masz obawy związane z takimi komunikatami przekazywanymi Ricie. <br />Dbasz o swoje dziecko. Chronisz je. A jeśli nie chcesz urazić innych to mów o swoich uczuciach i potrzebach. Nie mów co ludzie powinni, a czego nie, bo wtedy szanse na porozumienie maleją. Niewielu ludzi zniesie krytykę. Kiedy ludze słyszą krytykę mają dwa wyjścia: atakować lub wycofać się. I zapraszam w nocy lub jutro do przeczytania postu właśnie o tym, o czym piszesz. My też ostatnio miałyśmy dwie sytacje, pi których moje dziecko schowało się w sobie. Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-72584058128268149342012-08-18T18:57:27.488+02:002012-08-18T18:57:27.488+02:00Dzieci szybko zapominają. Poza tym nie czas przesz...Dzieci szybko zapominają. Poza tym nie czas przeszły, a teraźniejszy jest ważny. Bądź "tu i teraz". I nie chodzi o trzymanie emocji na wodzy, jesteśmy tylko ludźmi. Chodzi o budowanie kontaktu, relacji, prawdziwej i żywej, a w takiej są tez trudne emocje. Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-65736021251633758262012-08-18T18:55:04.010+02:002012-08-18T18:55:04.010+02:00To zależy. Jeśli Zo chce się przytulić, przytulam,...To zależy. Jeśli Zo chce się przytulić, przytulam, jeśli woli zostać sama - wychodzę mówiąc, żeby mnie zawołała gdyby chciała się przytulić albo mowię, że jestem w kuchni i że czekam na nią. <br />Dziecko, które czuje się źle, pokaże to. Jeśli córka poczuje się gorzej, bo coś zrobisz albo czegoś nie zrobisz, to, będziesz wiedzieć :) Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-62817299173552532012012-08-18T15:05:02.874+02:002012-08-18T15:05:02.874+02:00I jeszcze jedna rzecz w kontekście tego artykułu. ...I jeszcze jedna rzecz w kontekście tego artykułu. Zazwyczaj łatwo mi przychodzi bronienie integralności mojego dziecka. Jeśli obcy mówi coś w rodzaju "ale niegrzeczna dziewczynka z Ciebie" zazwyczaj mówię coś w rodzaju Do Rituni- "nie jestes niegrzeczna masz prawo się bawić, nie robisz nikomu krzywdy jeżeli masz ochotę baw się dalej" a do (zazwyczaj) zrzędliwej baby 50+ -" prosze tak niemówić do mojego dziecka, zachowuje się normalnie, pani uwaga jest krzywdząca, jeżeli chce Pani oceniać moje dziecko przy mnie lepiej niech pani nic nie mówi, nie życzę sobie tego" . Nieweim czy to dobre czy nie ale czuję potrzebe obrony mojego dziecka, czuje potrzebe wydrapania oczu atakującej ( moim zdaniem) obcej osoby. Jednak sprawa ma się inaczej gdy krytykuje ktoś bliski.<br />Wczoraj miałyśmy taką sytuację: Bardzo bliskie nam wujostwo zaczęło komentować apetyt Ritusi. Moje dziecko jest w dolnych granicach normy centylowej jeśli chodzi o wzrost i wagę. Niemożna też powiedzieć, że jest chuda. Jak na swój wzrost jest po prostu normalna. Wujek przy małej która akurat jadła obiadek zaczął wygłaszać kazanie jak to ją podniósł i jest znacznie cięższa, jak to ma za duży apetyt, padły słowa DO NIEJ- żebys sie nie zrobiła grubaskiem obrzartuszku, będziesz pulpet!AAAAAAAAA<br />Wewnątrz poczułam ukucie, zachciało mi się płakać. Jak tak można dziecko ma 3 latka, nie jest za grube a juz tworzy się z niego przyszłego anorektyka, kogoś kto będzie miał obsesje na punkcie swojej tuszy. Powiedziałam jednak tylko wujku niemów jej tak. Zabrakło mi odwagi żeby się przeciwstawić w sposób kategoryczny żeby postawić granice która bardzo chciałam wyznaczyć. Nie zycze sobie zakompleksiania mojego dziecka w wieku 3 lat!!! W ogóle sobie nie życzę ale juz w tym wieku zwłaszcza!<br />Chce z nimi o tym porozmawiać mamy często kontakt i nie chce żeby takie coś się powtórzyło. Ale nie wiem jak. To pracownicy naukowi więc powinni mieć otwarty umysl i zrozumieć ale z drugiej strony to ludzie z minionej epoki mogą się obrazić. Co robić? Jak powiedzieć żeby nie urazić a jednocześnie dbać o moje dziecko?<br />Tulahttps://www.blogger.com/profile/15191619469894338004noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-20921700172807568502012-08-18T14:45:11.752+02:002012-08-18T14:45:11.752+02:00Muszę przyznać że coraz bardziej widze jak wiele k...Muszę przyznać że coraz bardziej widze jak wiele krzywdy rodzic dziecku może zrobić w takich niby drobnych sprawach. No bo wydaje się że przecież dziecko nie jest bite, jest najedzone i wesołe dobrze się rozwija to jest ok. A okazuje się że nie. Napawa mnie to wielkim smutkiem i przerażeniem ile jescze spraw wywrze złe pietno na moim dziecku. Przecież czas dojrzewania musi być jakimś koszmarem, nie wyobrażam sobie że będę potrafiła trzymać na wodzy swoje wsyzstkie emocje, że czasem nie powiem czegoś w efekcie wkurzenia, że ni epoweim czegoś po prostu niedopuszczalnego. Tak bardzo bym chciała żeby moje dziecko nie miało przezemnie ran. Żeby czuło sie przy mamie naprawdę bezpieczne, na prawdę słuchane ważne, akceptowane. Tulahttps://www.blogger.com/profile/15191619469894338004noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-69785227131183488212012-08-18T14:39:26.987+02:002012-08-18T14:39:26.987+02:00Moniko dziękuję za odpowiedź. Czy kiedy dajesz zgo...Moniko dziękuję za odpowiedź. Czy kiedy dajesz zgodę na złośc i histerie to robisz coś przy tym( w sensie przytulasz jestes obok, czy po prostu zajmujesz sie swoimi sprawami mowiąc wcześniej że mała może sie denerwować i dając jaj na to czas i przestrzeń? Czy dziecko nie poczuje się zostawione samo jeżeli tak zrobię, czy nie będzie sie czuło jeszcze gorzej? Inna rzecz że kiedy przytulam to drze sie bardziej i dłużej. Co do drugiego punktu tez tak robie , łagodzi wrzaski ale nie skutkuje całkowicie. Czy dobrą metoda jest odwrócenie uwagi dziecka przy zakończeniu bajki, czy jest to forma oszustwa? <br />pzdr.Tulahttps://www.blogger.com/profile/15191619469894338004noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-17710997674080690902012-08-18T07:56:18.094+02:002012-08-18T07:56:18.094+02:00Ja nie mówię o żalu i żałobie tylko pozwalam mojej...Ja nie mówię o żalu i żałobie tylko pozwalam mojej córce być smutną, nie krytykuję,gdy mówi: "może było ją(młodszą) nie urodzić, nie wymagam zajmowania się siostrą. Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-77477679241754285192012-08-18T07:52:55.372+02:002012-08-18T07:52:55.372+02:00Tula, nie tylko ja wiem o czym piszesz. Myślę, że ...Tula, nie tylko ja wiem o czym piszesz. Myślę, że większość tu obecnych mam przerabiała lub przerabia temat bajek :) i emocji, które pojawiają się u Maluch wraz z wyłaczeniem telewizora. Pytasz co robić, jak to zrobić? Zanim podzielę się swoim własnym doświadczeniem i strategią, która u nas zadziałała to najpierw kilka zdań, które pojawiły się po przeczytaniu Twojego komentarza. <br />1. " jeżeli jej powiem szanuję Twoje zdanie ale..." - masz rację, to będzie kpina. To także ukrycie pod słowami władzy i przewagi rodzica. Bo to tylko słowa. Nie chodzi o to, co powiesz ale o intencje z jaką mówisz. My rodzice mamy prawo decydować o tym co służy naszym dzieciom, a co szkodzi. My i dzieci mamy takie same potrzeby ale dzieci potrzebują często nas by je zaspokoić. Bajka to strategia, która zaspakaja potrzebę zabawy ( w 99%), dlatego gdy pojawi się inna propozycja zabawy dziecku łatwiej zrezygnować z kolejnej bajki. <br />2. Piszesz, że trudno Ci akceptować wrzaski. Że nie zgadzasz się na "niekonstruktywne długie wydzieranie się". To naprawdę bywa trudne. Stać i słuchać jak dziecko krzyczy, patrzeć jak rzuca się. Niełatwo wtedy oddychać i wymyśleć rozwiązanie, które będzie bezpieczne dla wszystkich. Warto w takich momentach zatroszczyć się o siebie, by udzielić dziecku wsparcia. Może wyjściedo kuchni pomoże, otwarcie okna, kilka głębokich oddechów, powolne policzenie do 10... Kiedy ja jestem spokojna mojemu dziecku łatwiej uspokoić się. <br />3. A jeśli chodzi o " niekonstruktywność" gniewu to spójrz proszę na to, co się dzieje z Twoją córką jak na wydarzenie, w którym jest jej bardzo trudno. Jej mózg dopiero uczy się radzić sobie ze stresem ( wyłączenie bajki to stresowa sytuacja) i łatwiej jejbędzie, gdy w takiej sytuacji otrzyma wsparcie. <br />4. Nie dając przyzwolenia na histerię, malkontenctwo, grymaszenie nie nauczysz córki radzenia sobie z takimi emocjami. Możesz sprawdzić, że one znikną ale tylko z Waszego domu, nie z Rity. W innych okolicznościach, w innej przestrzeni wciąż będą obecne. Ona jest jeszcze mała i musi minąć trochę czasu zanim nauczy się radzić sobie w trudnymi emocjami. Mózg człowieka intensywnie rozwija się w tym zakresie do 25 roku życia :) jest na blogu o tym artykuł Agnieszki Stein.<br /><br />A teraz czas na nasze podwórko: mieliś my ten sam problem i to co u nas pomogło, nie z dnia na dzień, to:<br />1. Akceptacja uczuć: możesz płakać, wiem, że jest ci trudno (i to nie były tylko słowa, ja naprawdę dałam Zo na to zgodę)<br />2. Jeśli pozwalam na 3 bajki to po zakończeniu każdej mówie: obejrzysz jeszcze 2 bajki, to jest ostatnia bajka<br />3. Gdy Zo pyta czy może następną mówię "tak" lub "nie" .niekieruję się żelazną konsekwencją tylko tym co czuję. I Zo tego nie wykorzystuje. Kiedy następnym razem powiem" nie" ona nie mówi:" a wczoraj mi pzwoliłaś". Przecież podobno tylko krowa nie zmienia zdania:)<br />4.Zo wyłacza komputer jak skończą się bajki. Moja córka lubi decydować i mieć wpływ na to, co się dzieje:) Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-89776645790503443512012-08-18T03:07:09.036+02:002012-08-18T03:07:09.036+02:00No i właśnie Moniko, chce oglądac cały dzień bajki...No i właśnie Moniko, chce oglądac cały dzień bajki. Jak w taim razie okazać że jej zdanie się liczy skoro i tak bęzie tak jak rodzic chce. W sensie jako matka niepozwolę Ricie oglądać za dużo bajek, ostatnio zaczeła mocno protestować, aż mam ochote jej zakazać wogóle oglądać. Jeżeli jej powiem szanuje twoje zdanie, wiem że byś chciała ale wyłaczam bajkę, to tak jakbym sobie kpiła. To tak jakby szef powiedział rozumiem że chce pani podwyżkę ale jej pani niedostanie. Jestem zła na szefa i jakiekolwiek jego wyjaśnienia nic neipomogą jeśłi wiem że podwyszka mi się należy. Dziecko pwenie też myśli że kolejna bajka jej sie należy. Ostatnio mówię że ta bajka będzie dzis ostatnia a jeżeli po jej obejrzeniu będzie krzyczeć że mam włączyc kolejną to na następny dzień niebędzie jej wcale. To pewnie kara ale jak to inaczej okiełznać. Innym razem moja akceptacja i zrozumienie doprowadziło do wrzasków trwających półtorej godziny i wywracających życie domu na ten czas do gory nogami. Nie wspomnę o tym że takie wrzaski sprawiają że mam ochotę wyrzucić swoje dziecko przez okno ( oczywiście tego nie robię ;). Nie umiem akceptować takiego zachowania. Jak akceptować niekonstruktywne długotrwałe wydzierania się? Jak jednocześnie nie dawać przyzwolenia do zwykłej histerii, do malkontenctwa do grymasów. Chcę dac dziecku do zrozumienia że ma prawo do złości, gniewu i wszelkich uczuć i emocji ale konstruktywnych. help..Tulahttps://www.blogger.com/profile/15191619469894338004noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-54723890479484470392012-08-18T02:39:55.437+02:002012-08-18T02:39:55.437+02:00Przepraszam ja mam jedynaka i sama jestem jedynaki...Przepraszam ja mam jedynaka i sama jestem jedynakiem, ale tak sobie myślę, że to chyba dobrze, że może sie trzeba inaczej sfokusować? W sensie starsze dziecko mając mądrych rodziców wie że jest ważne, ale że niejest całym światem i dla świata tez nie będzie całym światem, że musi sie liczyć z innymi, to uczy bycia w społeczeństwie w grupie. MOże warto pomyśleć dobrze że dziecko spędzi więcej czasu z tatą, dobrze że sie musi podzielić i wtedy może dziecko też to łatwiej zaakceptuje jak poczuje że mamie nie jest az tak żal tych kilku minut przy wspólnym zasypianiu. Zastanawiam się czy zbytnie uwypuklanie straty nie maskuje zalety, czy mówienie o żalu i żałobie nierobi z dziecka przesadnego wrażliwca rozkładającego się przy byle problemie. I nie zrozumcie mnie źle , jak najbardziej się zgadzam że trzeba zwracać uwagę na ciemną stronę również, kwestia żałoby jest bardzo ważna i potrzebna do przejścia na następny etap. To co piszecie ma sens ale czy niełatwo w tym przesadzić?Tulahttps://www.blogger.com/profile/15191619469894338004noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-26828040232431525042012-08-14T22:45:13.334+02:002012-08-14T22:45:13.334+02:00Trudna sytuacja rodzi często trudne emocje i dlate...Trudna sytuacja rodzi często trudne emocje i dlatego musi być miejsce na żal po tym co już nie wróci, po stracie pojedyńczego macierzyństwa. Bardzo mocno to do mnie dociera od kilku dni, a Twoje słowa dodatkow mnie utwierdzają w przekonaniu, że nie pomogę mojej córce przejść przez żal za utratą rodziców na wyłączność, gdy nie opłaczę własnej straty. Dziękuję Ci ATC. Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-34965911601956563762012-08-14T22:41:00.120+02:002012-08-14T22:41:00.120+02:00@Magdo, tutaj jestem Moniką, nie Panią :) -to pier...@Magdo, tutaj jestem Moniką, nie Panią :) -to pierwsza sprawa, <br />Druga - dzieci czują się kochane, gdy są akceptowane. W każdej sytuacji i z każdymi emocjami. Tylko tyle, albo aż tyle. Wszystko zależy od punktu widzenia. Hubert czuje się ważny wtedy, gdy ma prawo powiedzieć "tak"lub "nie" i to jego "tak" lub "nie"jest brane pod uwagę. Nie oznacza to oczywiście, że na wszystko mamy się zgadzać, bo nasze dziecko np. Nie chce myć zębów, chce na obiad lody, nie chce jechać do babci, chcę oglądać cały wieczór bajki. Chodzi o to, że ma prawo wyrazić swoje zdanie, które jest dodatkowo szanowane przez rodzica. <br />Masz rację, praktyka czyni mistrza. Dlatego i ja praktykuję już od ponad 4 lat i praktykować będę aż moje córki nie wyjdą z domu :) <br />Pozdrawiam. Monikahttps://www.blogger.com/profile/03870775361299349222noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-29228736836302823982012-08-14T20:28:17.176+02:002012-08-14T20:28:17.176+02:00Oczywiście zgadzam się z Panią w 100 % :)Hubert po...Oczywiście zgadzam się z Panią w 100 % :)Hubert pokazuje swoje Ja i z pewnością próbuje zwracac na siebie uwagę. Zastanawiałam sie tylko jak pomóc mu dostrzec, że nadal jest dla Nas tak samo ważny jak wczesniej. To fakt, nie zawsze mogę działać tak jakbym chciała, choć bardzo się staram. Trening czyni jednak mistrza :) więc bede starała się nadal, kiedyś dojde do wprawy. Pozdrawiam <br /><br />M. PrusekAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-38704451325678839152012-08-14T10:37:07.817+02:002012-08-14T10:37:07.817+02:00Moniko uwielbiam tutaj zaglądać:)To mniejsce, w kt...Moniko uwielbiam tutaj zaglądać:)To mniejsce, w którym czuję się od razu pewniejszym rodzicem. <br />Ja byłam pewna obaw przed przyjściem na świat drugiego dziecka, w końcu tworzymy zgrany team trzyosobowy, w któym prym wiedzie moje dziecko, a tutaj nagle ktoś dołączy, któś nowy, kogo będziemy musieli się na nowo uczyć:) Przyszło naturalnie, zazdrości nie było, raczej ciekawość, teraz 8 miesięcy później, kiedy młodszy jest coraz bardziej samodzielny, starszy uczy się go razem z nami, troszkę walczy o swoje terytorium teraz, ale my tego nie rozdmuchujemy porównywaniem, zobaczymy jak będzie...:)PozdrawiamWieczór z książką - Adriannahttps://www.blogger.com/profile/12207217647881592922noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-57304692890223501922012-08-13T22:42:38.598+02:002012-08-13T22:42:38.598+02:00Ehhh - wszystko prawdą jest , ale trudno uciekać o...Ehhh - wszystko prawdą jest , ale trudno uciekać od starszej córeczki w trakcie wieczornego usypiania i przytulanek , i zostawiać ją zapłakaną , bo trzeba wyjść do głodnego brzdąca. Tata tłumaczy i przytula, ale i ja i ona tęsknimy za sobą . Faktycznie to nie zazdrość tylko żal - ale to też trudne.... Ania z Owijalnihttps://www.blogger.com/profile/12053728600537718205noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-25631395924201239212012-08-13T11:42:28.236+02:002012-08-13T11:42:28.236+02:00Aż chce się ICH zapytać o numery w totka na ten ty...Aż chce się ICH zapytać o numery w totka na ten tydzień<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-81388698823931750232012-08-12T22:03:33.743+02:002012-08-12T22:03:33.743+02:00Miałam podpisać się i zapomniałam.
Asia.Miałam podpisać się i zapomniałam.<br />Asia.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-16560567287931696652012-08-12T22:02:36.512+02:002012-08-12T22:02:36.512+02:00Ja wprawdzie nie o rodzeństwie, lecz o pojedynczym...Ja wprawdzie nie o rodzeństwie, lecz o pojedynczym macierzyństwie. Dziękuję Ci, że na przykładzie Zo pomogłaś mi zrozumieć, co działo się ze mną, kiedy osiem miesięcy temu przyszła na świat moja córka.<br />Piszesz "To, co dziś widzę patrząc na Zo, to pewnego rodzaju smutek i żal. Skończył się etap jedynactwa. To, co było znane i zaakceptowane jest już przeszłością. Moja Starsza Córka musi wejść w nowy rozdział i dlatego potrzebuje "żałoby" po tym, co straciła. To zupełnie naturalny stan rzeczy, prawda? Ja też jestem w "żałobie", jak inaczej miałaby być podwójną mamą (?). "<br />To dlatego miałam problemy ze swoimi emocjami, choć wiedziałam, że to nie baby-blues (trwało to dłużej) a też na pewno nie depresja. Córcia przyniosła ze sobą totalny chaos, zawalił się mój dotychczasowy uporządkowany świat i choć wiedziałam, że nowy będzie lepszy, to potrzebowałam opłakać ten stary. Dziękuję, że pomogłaś mi sobie to uświadomić, bo chociaż problem już dawno minął, to cieszę się, że wiem, co się ze mną wtedy działo.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8731293371995500128.post-7934010544782789362012-08-12T14:48:54.308+02:002012-08-12T14:48:54.308+02:00Jesteś wspaniałą mamą, Moniko.
Ja jestem starszą s...Jesteś wspaniałą mamą, Moniko.<br />Ja jestem starszą siostrą i ryczę, kiedy czytam ten post.Anonymousnoreply@blogger.com